Włochy będą miały spokojną zimę : rezerwy gazu wystarczą na najbliższe miesiące. Zapewnił to CEO Eni, Claudio Descalzi , przy okazji webinarium Il Messaggero. Ale dla Descalziego dobra wiadomość w kontekście kryzysu energetycznego i gazowego to nie tylko to.

Dyrektor generalny Eni w rzeczywistości wyjaśnia, że ​​idea pułapu cenowego najwyraźniej przeszła do UE , nakładając pułap na cenę wszystkiego, co dociera do rurociągu . Inaczej sytuacja wygląda w przypadku skroplonego gazu ziemnego (LNG), który pracuje na zasadzie „kontraktu na różnicę”, a raczej na zapłacenie kwoty niezbędnej do jej wniesienia, podczas gdy różnica jest „uspołeczniona na poziomie funduszu europejskiego”.

Słowa Descalziego , zarówno na froncie racjonowania na zimę, jak i cen, zdają się kryć pewien optymizm. Nawet jeśli istnieje ryzyko, że jest to bardziej komunikatywny ruch niż rzeczywisty sposób na uniknięcie kryzysu energetycznego . Mało tego, ponieważ Descalzi zdaje sobie również sprawę, że istnieją niewiadome i że w niektórych przypadkach zapasy mogą być niewystarczające . Przejdźmy do szczegółów

Descalzi (Eni): dość gazu na zimę

Prognoza Descalziego na zimę jest zatem pozytywna. Prezes Eni podkreśla, że ​​rosyjski gaz został wymieniony, a magazyny są obecnie prawie całkowicie pełne. Ponadto przepływy płynące z Rosji – mówimy o 10-15 mln metrów sześciennych dziennie – są stałe.

Z tych powodów, według Descalziego, mamy do czynienia z sytuacją, która może dać nam „spokój ducha na zimę”. Oczywiście nie oznacza to, że istnieją absolutne gwarancje, ponieważ brakuje stabilności, którą wcześniej zapewniał rosyjski gaz. Istnieje wiele niewiadomych, na co zwraca uwagę prezes Eni: mogą wystąpić problemy techniczne po stronie krajów dostawców lub może być zimniej niż w ostatnich latach. W każdym razie zużycie gazu zostało już zmniejszone i z tego powodu, jego zdaniem, „nie możemy być pesymistyczni, ale realistyczni”.

Limit cenowy gazu i LNG

Descalzi uważa, że ​​pomysł rządu Draghiego dotyczący ograniczenia cen gazu był słuszny i teraz „wydaje się, że to już koniec”, nawet jeśli zajęło to trochę czasu. W szczególności wyjaśnia, “ nakładamy czapkę na wszystko, co pochodzi z rurociągu ”. Inaczej wygląda sytuacja w przypadku LNG , „które zamiast tego należy przyciągać: nie nosisz czapki, ale pracujesz na „kontrakt na różnicę”. Płacisz kwotę niezbędną do wniesienia LNG, a różnica jest uspołeczniona na poziomie funduszu europejskiego ”.

Według prezesa Eni pułap cen gazu można osiągnąć tylko na poziomie europejskim, a nie przez jeden kraj. Jego zdaniem jednak włoska propozycja musiała zostać natychmiast wdrożona. Z drugiej strony temat został podniesiony już w kwietniu i UE powinna była działać wcześniej, mogąc liczyć na „zamknięty i połączony” system, dzięki któremu narzuci limit cenowy. Natychmiastowe zastosowanie pułapu „uniknęłoby nas – kontynuuje Descalzi – miesięcy spekulacji i obaw, które doprowadziły do ​​spadku cen, ale które przyniosły cierpienie Włochom i Europie”.

Eni stawia na regazyfikatory

Dla Eni brak rosyjskich przepływów, które gwarantowały stabilność i elastyczność, trzeba nadrobić w inny sposób, a konkretnie za pomocą regazyfikatorów : „To absolutnie konieczne. Regazyfikatory są niezbędnym punktem na przyszłą zimę, ale także zapewniają spokój ducha, gdy potrzebny jest gaz. Mamy również możliwość zwiększenia naszych zapasów i znacznie ważniejsze płuca ”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.