Ziemia tutaj jest zbyt bagnista, by uprawiać pszenicę lub budować domy. W tym zagubionym zakątku Afryki Południowej enklawa w 100% białych założona pod koniec apartheidu uprawia energię słoneczną, aby uniknąć nieustannych przerw w dostawie prądu, które nękają kraj.

2500 mieszkańców Oranii, na środku pustyni Karoo (w środku), ponad 600 km na południowy zachód od Johannesburga, dąży do samowystarczalności na wszystkich poziomach, aby odizolować się od kraju, który w ich oczach stał się dekadencki.

Ci potomkowie, głównie holenderskich i francuskich hugenotów, którzy przybyli na krańce Afryki w XVII wieku, rozpoczęli ambitny projekt solarny, który powinien umożliwić im produkcję przekraczającą ich potrzeby.

Utwardzona droga przechodzi w tor, który prowadzi do zamkniętej na kłódkę bramy. Z tyłu hektar paneli fotowoltaicznych. Słońce świeci tu przez cały rok, czasami ponad dwanaście godzin dziennie.

Prace nad tym projektem, szacowanym na ponad 600 000 euro, rozpoczęły się w czerwcu 2021 roku. Dziś instalacja produkuje 841 KW na godzinę. Prawie wystarczy na zaopatrzenie miasta i okolicznych gospodarstw.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.